…czy jakkolwiek
inaczej można by nazwać « comparative study » w języku polskim :-)
Minął już ponad
tydzień od strasznego wypadku samolotu German Wings. Codziennie słyszymy o
nowych detalach, nowych doniesieniach…Nawet jeżeli kiedykolwiek się dowiemy
dlaczego tak się stało to nigdy nie zrozumiemy…ja przynajmniej.
W zeszłą sobotę lecialam
Swissem z Wiednia do Luksemburga przez Zurych…otóż przy wejściu do samolotu
cała załoga, i to jak jeden mąż od kapitana po pierwszego oficera i wszystkich
stewardów, witała pasażerów, wszyscy stali w rządku i się uśmiechali…tak samo
było przy wyjściu z samolotu…czyżby to miało poprawić sytuacje i zaufanie w
markę, trochę pod tytułem « hej zobaczcie nie jesteśmy szaleni, popatrzcie
na nas, jesteśmy normalni »… ?
Lufthansa bardzo
uważa na swój wizerunek w mediach, kiedy i w jaki sposób dzieli się
informacjami na temat wypadku, każde dziecko w Niemczech, i nie tylko, wie kim
jest Carsten Spohr który wydaje się w tak mężny sposób prowdzić teraz całą firmę…(swoją
drogą czarny krawat który miał na sobie w dzień wypadku Spohr odziedziczył po
swoim poprzedniku, tyle że tamten nigdy go nie musiał używać…). Jednak z
pewnością każde zdanie Spohra jest zaplanowane, bah nawet jest co roku ćwiczone…z
tym że żaden scenariusz nie przewidział sytuacji w której powiedzmy « wróg »
będzie jednym z członków firmy…Swoją drogą Spohr chyba inaczej sobie wyobrażał marzec 2015, najpierw strajk potem wypadek, wydaje mi się że facet bardzo posiwiał przez tydzień...Z mojego doświadczenia jedyny scenariusz
zakładany w lotnictwie europejskim dotyczył pilota terrorystę…I już przy tym
scenariuszu słychać było głosy że żaden europejski pilot nie będzie przecież chciał
rozbić swojego samolotu…rzeczywistość okazała się jeszcze bardziej brutalna…
Do tego co raz to
się słyszy o planach restrukturyzacji grupy Lufthansy. German Wings na jesień
już ma nie być, ma ono być zastąpione linią Eurowings. Cała grupa Lufthansy (razem
z Austrian etc.) ma od jesieni wprowadzić nowe taryfy, w najtańszej nie ma być
bagażu…czyżby jak dla mnie ostatni bastion regularnych lini lotniczych kierował
się w kierunku low costów ??? Co prawda Lufthansa broni się że dalej będą napoje
i jakiś snack do jedzenia za darmo więc nie będą lowcostem ale czy to o to
chodzi ? Jak dla mnie możliwość zabrania ze sobą bagażu jest ważniejsza od
okropnego muffinka lub batonu czekoladowego. Czytając takie wiadomość nie jestem
pewna czy Lufthansa, akurat po tym ci się stało tydzień temu, zrobi sobie tymi
reformami przyjaciół…czy po straceniu samolotu i śmierci 150 osób strategia kierowania
się w kierunku lowcostu jest słuszna ? Nie wiem, nie jestem specjalistą od
marketingu, a myślę iż Lufthansa ma całą armię marketingowców lecz strajk,
wypadek przez szalonego pilota a potem cięcie serwisu dla klienta (nie myślę że
bilety będą przez to znacznie tańsze) jakoś nie przemawiają do mnie jako
pasażera. Dalej uważam Lufthansę za jedną z najbezpieczniejszych lini na
świecie…ale po mału mam wrażenie iż latanie traci cały swój czar. Od dawna
wiemy że Ryanair to latający autobus (myślę że Ryanair jako firma mógła by nie
przeżyć takich perypetii a co dopiero utratę samolotu i śmierć tylu pasażerów)
ale zawsze mi się wydawało iż Lufthansa miała jeszcze odrobinkę czaru latania,
zawsze uśmiechniętą załogę, image bezpieczeństwa i niemieckiej solidności…cóż
czasy się zmieniają…Piloci Lufthansy zawsze budzili we mnie zaufanie. Ponieważ
wiem plus minus jak działa ich system szkoleniowy, wiem jak trudno się dostać
do akademii Lufthansy i jak trudno ją skończyć, piloci Lufthansy nawet w środowisku
lotniczym uchodzili jakby trochę za elitę (czego na przykład nie można
powiedzieć o pilotach Air France i to również jest opinia francuskich specjalistów
od lotnictwa…). Teraz tyle się zmienia że przeciętny pasażer trochę się w tym
gubi (ok może nie przeciętny pasażer, zakładam że przeciętny pasażer chce tylko
by go dowieść bezpiecznie z punkt A do punktu B nie zważając na to jakie to
linie czy jak akurat rozwija się rynek lotniczy…).
A tak z innej
beczki…otóż w ostatnich tygodniach (jak i w przyszłych) minimum 2 razy w
tygodniu latam samolotem...
Airbus Niki Airways... |
Dash Q Luxair |
Airbus Swiss Embraer 190 Helvetic airways |
Airbus Austrian Airlines |
Avro 100 Swiss |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz