Skończył mi się właśnie letni urlop.
Większość czasu spędziłam w domu załatwiając sprawy administracyjne ale 3 dni
spędziłam w Toskanii I o tym chciałam dziś napisać (inaczej znowu nic nie
napiszę bo następny prawdziwy wyjazd dopiero za miesiąc do Mediolanu na expo).
Otóż tradycyjnie już poleciałam do
Pisy I tam spędziłam jeden dzień. Tradycyjnie też poszlam do Osteria Toscana na
kolację gdzie jedzenie znowu było bardzo dobre. Choć myślę że Pisy mi już teraz
na długo starczy, ile wkońcu można chodzić wokół krzywej wieży? :-)
Następnego dnia pojechałam równie
tradycjnie do Sieny na kolację :D Przedtem zachaczyłam o outlet w Leccio (The
Mall). Jest to fajny outlet, z trochę bardziej luksusowymi markami gdzie jest
niestety milliard dość głośnych I przepychających się Azjatów…ktrórzy oczywiście
kupują dutyfree I przez to kolejki do kasy są niemiłosiernie długie…W outlecie
można coś dobrego przekąsić w Café Gucci :-)
W Sienie tradycjynie zatrzymałam się
w NH Excelsior i poszłam na kolację do Tre Cristi. Jedzenie jak zwykle bardzo
dobre, obsługa miła (choć tym razem już nie było voce amici bo mój kelner
zmienił pracę, trzeba było więc płacić pełną cenę). Przy okazji dowiedziałam
się iż w Mediolanie jest również restauracja Tre Cristi, I po zguglowaniu jej
wydaje mi się ona dużo bardziej nowoczesna i elegancka niż ta w Sienie. Zobaczę
może ją spróbuję…
Ostatniego dnia za to wprowadziłam
nowy element do moich toskańskich wycieczek i odwiedziłam miasteczko Lucca. I
byłam bardzo mile zaskoczona. Lucca jest bardzo ładnym miasteczkiem, z małymi
uliczkami, kościołami i placykami. Wszystko można przejść na nogach, I obojętnie
jak długo nie będziemy chodzić po miasteczku I tak w pewnym momencie wyjdziemy
w znanym nam już miejscu.
W Lucce zatrzymałam się w hotelu
Best Western, co było małym błędem gdyż ten hotel jest oddalony od starego
miasta o 2 km. Idzie się niezbyt ciekawą drogą tak z pół godziny pieszo. W
dzień pracujący może I jeździ tam jakiś autobus ale 15 sierpnia trudno było
cokolwiek uświadczyć. Także więc raz przeszłam tę trasę pieszo, raz taksówką z
dworca (10 euro) I raz samochodem. Hotel standardowy, nic specjlanego, ma
bezpłatny parking I dość dzwiną obsługę.
Przyznam że w Lucce bardzo czekałam
na kolację. Wybrałam Osteria Il Mecenate a Lucca polecaną przez przez BiB
Gourmand. I szczerze się na niej zawiodłam…w sumie pierwszy raz się zawiodłam
na BiB Gourmand….Przystawka (carpaccio) owszem była poprawna ale danie główne
(zapiekane kwiaty cukini z mięsem) było totalnie bez smaku…Nawet desery o
których ludzie pisali że są takie znakomite były tez raczej tylko poprawne…Także
więc nie polecam…Myśle że są lepsze miejsca do jedzenia w Lucce. Są jeszcze 2
inne restaucje z BiB Gourmand jak I chyba 1 lub 2 z gwiazdką Michelina, może
uda mi się je kiedyś spróbować.
Następnego dnia niestety już trzeba
było wracać do domu, no I odrazu potem do Wiednia gdzie jak na razie lato robi
przerwę I jest miłe 20 stopni!
Jeszcze chciałam się podzielić mała
anektodą na temat hoteli Accora. Otóż przed wylotem do Pisy zatrzymałam się w
moim ulubionym hotelu Sofitel Europe w Brukseli. Ponieważ komisja europejska
jest zamknięta przez cały sierpień I nie ma żadnych spotkań, ceny w Sofitelu są
bardzo przyzwoite. Chcąc zrobić eksperyment zabukowałam pokój Luxury za całe
160 euro. Z moją platynową kartą accora zawsze dostaję upgrady do lepszych
pokoi, także I tym razem liczyłam na upgrade, ale już do suity ponieważ nie ma
lepszego pokoju niż luxury, potem zaczynają się już tylko suity. No I się lekko
rozczarowałam…nie dostałam upgradu du suity tylko pokój luxury za który tym
razem zapłaciłam (z reguły dostawałam ten pokoj z upgradu). Napisałam już do accora
aby spytać się czy są wogóle upgrady do suity czy nie…zobaczymy czy dostanę
odpowiedź. Choć przyznam że byłam troszkę zawiedziona…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz