Ostatni weekend spędziłam
bardzo leniwe w domu, tak akurat bo tego mi właśnie było trzeba.
Ale skoro dziś już środa to
można już pisać o następnym weekendzie:-) Otóż w sobotę z rana pojadę na
weekend do Hagi. Już tam raz byłam w tym roku, ale myślę że I tym razem można
będzie fajnie się przejść po plaży, pooddychać jodem i te rzeczy.
Spróbuję tym razem też inny
hotel, a mianowicie Carlton w mieście gdyż miał ciekawą promocję letnią na
pokoje ze śniadaniem (promocja do 2 września, pokoje za 84 euro). Okazuje się
że akurat w tym tygodniu jest w Holandii restaurant week, czyli tydzieǹ kiedy dobre restauracje oferują
3 daniowe menu za 27.50 euro więc się akurat super składa.
Ja pójdę tak jak już za pierwszym razem
w tym roku do Maxime. Zobaczymy co to będzie tym razem.
Ten tydzieǹ spędzam również
na planowaniu już przyszło-tygodniowego
wyjazdu do Nowego Jorku. Mam już zabukowany transfer z lotniska, autobus
turystyczny i plus minus rozplanowane wszystkie dni. Co do jedzienia dziś
poczytałam i poinformowałam się trochę i zdecydowałam się na kuchnię amerykaǹską, marokaǹską, wegaǹską i grecką bo akurat
tyle kolacji będzie. Myślałam jeszcze nad odwiedzeniem the Lounge w Marriocie
Marquis (kręcąca się restauracja z szalonymi widokami ale dość kiepskim jedzeniem
w formie bufetu…) ale myślę że ją zamienię na jakieś dobre jedzonko w innym
miejscu. Z resztą detale się zobaczy na miejscu. Nad hotelem się dalej waham, a
raczej poluję na jakieś oftery last minute, choć z każdym dniem moje nadzieje maleją.
Tak jak bardzo bym się chciała przespać w The Plaza Hotel to 900 euro za noc to
“lekka” przesada…I tak hotele na Manhattanie nie są tanie :( Myślę że pójdę
sobie na zakupy i odwiedzę Abercrombie (no aż wstyd się przyznać ale co
zrobić), Macy’s, Century 21 i Victoria Secret. Jeden dzieǹ (a raczej pół) spędzę w
Outlecie poza miastem (Woodbury Outlet) dokąd z Manhattanu odjeżdżają specjalne
autobusy. W niedzielę 8 września pójdę na finał kobiet US Open (dawaj Radwaǹska!!!) no a 11 września
już będę wracać do Warszawy. Noc z
10 na 11 wrześnią jest najdroższą
nocą hotelową jaką
kiedykolwiek zapłaciłam i chyba też
zapłacę…gdyż kosztuje (i to we wszystkich hotelach) dwa razy więcej niż
pozostałe noce…Ale za to samolot 11 września był najtaǹszy…no comment!
No nic jeszcze dwa i pól dnia
do weekendu, potem Haga a potem Nowy Jork. Pora zacząć myśleć o pakowaniu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz