Sardynia


Wróciłam własnie po trzech dniach z Sardynii. Najchętniej bym wogóle nie wracała…
Gdzie by tu zacząć? Zaczǹyjmy od początku :)



Poleciałam z Hahn do Alghero. Na lotnisku jak zwykle przepychanki, wrzeszczące i płaczące dzieci, nie ma gdzie usiąść ani nic…lotnisko low-cost. Pomału dochodzę do wniosku że chyba wyrastam z Ryanaira lub poprostu zacznę go bojkotować.
Po wylądowaniu w Alghero (tamtejsze lotnisko przypomina starą Etiudę podczas gdy lotnisko w Olbii jest ładne, jasne, schludne i czyste a loty na nie o parę razy droższe!) przywitało mnie już słoǹce i upał. Był to pierwszy szok gdyż od tygodni już nie widziałam słoǹca w Luksemburgu.
Już w drodze z lotniska przypomniało mi się jakże piękna jest Sardynia! Te nieziemskie krajobrazy, góry, częściowo zielone wzgórza…myślę że piękno Sarydnii krajobrazowo można porównać do Nowej Zelandii!

Tym razem spędziłam parę dni na północy Sardynii, koło Vignola di Mare na kampingu la Tortuga. Sam kamping był bardzo fajny, położony w lesie piniowym. Jak na mój gust był troche za bardzo „przemysłowy“ to znaczy był duży, miał dużo mobilhomów etc. Ja chyba wolę takie bardziej dzikie kampingi, miejsze i bardziej kameralne. Na naszym było dużo Niemców i Szwajcarów gdyż ten kamping dostał parę lat pod rząd odznaczenie „super-Platz“ od niemieckiego ADAC, no a gdzie pojedzie pożądny Niemiec jak nie na kemping polecony przez swój ukochany ADAC?



Z kampingu można było zejść od razu na długą ładną plażę. Lecz nie była to jednak taka plaża jak na południu Sardynii gdyż w morzu było od razu dość głęboko i na plaży nie było piasku a malutkie kamyczki. Niemniej jednak plaża była bardzo ładna a woda w morzu turkusowa i bardzo czysta. Przez dwa dni były również dość duże fale, prawie jak na Bałtyku!
Na obszarze kampingu znajdował się sklep gdzie można było kupić wszystko co potrzebne, restauracja, klub sportowy, plac zabaw i korty tenisowe. Sam kamping mogę objektywnie polecić (ale odradzam jedzenia pizzy w tej restauracji gdyż smakowuje ona jak zwykła pizza, nic specjlangeo).

W okolicy samego kampingu nie ma zbyt dużo atrakcji turystycznych dzięki czemu jest on dość spokojny. Aby coś zwiedzić wystarczy wsiaść w samochód i pojechać na przykład do Santa Teresa di Gallura (około 20km) gdzie jest ładne turystczne miasteczko i skąd tażke odpływają promy na Korsykę do Bonifacio (choć ta przyjemność jest dość droga).

Więc pobyczyłam się trochę na plaży, pojadłam troche przepysznego sardyǹskiego jedzenia (co do tego później), poczytałam wkoǹcu książkę i zrobiłam dwie wycieczki.

Niestety muszę uprzedzić że wycieczki po Sardynii nie są łatwą wyprawą dla osób które źle znoszą jazdzę po dużych zakrętach. Sarydnia to teren górzysty i drogi są bardzo pokręcone, nie ma oczywiście autostrad wic trzeba jechać małymi drogami. Mi samej nie raz się już zrobiło niedobrze! Więc aby podziwiać uroki Sardynii najpierw się trzeba trochę namęczyc!

Jedna krótka wycieczka była własnie do Santa Teresa di Gallura, Jest to urocze miasteczko nad morzem, z portem, uliczką ze sklepikami z pamiątkami. Niedaleko Santa Teresa di Gallura jest przylądek Testa (Capo Testa). Jest to urocze miejsce od razu nad morzem gdzie znajdują się skały wszelkich ksztaltów, obok jest rezerwat przyrodniczy gdzie można sobie połazić. Taka krótka wycieczka która nie zajmie więcej niż 2-3 godziny jest wręcz wskazana.


Druga wycieczka była powrotem na stare śmiecie :-) Pojechłam mianowicie odwiedzić Costa Smeralda i Porto Cervo czyli nadroższe miejsce na wyspie. Nie żebym kiedyś sama tam mieszkała ale za każydym razem kiedy jestem w pobliżu tam wracam :)


Więc Costa Smeralda jest dalej strasznie ładna, dla mnie to najładniejszy kawałek wyspy krajobrazowo, mimo tego całego snobizmu. Oczywiście jachty, drogie sklepy (MiuMiu, Louis Vuitton i tym podobne), wielkie wille nad morzem też jakiś urok tam mają. To wszystko wygląda tak cukierkowo i słodko że aż ładnie. A przy niektórych osiedlach z willami (te na wzgórzach z nieziemkim widokiem) to Beverly Hills się może schować! Polecam taką wycieczkę gdyż to warto zobaczyć.




Polecam również sardyǹskie jedzenie! Te pizze, te pomidory, te warzywa, te owoce…wszystko tak przepyszne!
Z poprzednich wizyt na Sardnii pamiętałam taką knajpkę w Liscia Vecca gdzie podawali przepyszne jedzenie. I to się dalej nie zmieniło! Przepyszne pizze, owoce morza, desery…poezja! Dawno nie jadłam tak dobrego jedzenia! Po tej kolacji (niestesty kuchnia otwiera dopiero od 19.30) się normalnie zakochałam w tym jedzeniu i nie przeszkadzało by mi tam umrzeć z przejedzenia bo była by to szczęśliwa śmierć ;-) !

W dzieǹ odjazdu i noc przed Sardynia zaskoczyła mnie deszczem i burzą nocną. Co prawda nie była to burza sardyǹska taką jaką pamiętam z dzieciǹstwa kiedy to deszcz walił o namiot a grzmoty przyprawiały mnie o szałamotanie serca ;-) ale urwanie chmury było niezłe…




W dzieǹ odjazdu byłam się przejść na plaży kiedy to lunął straszny deszcz taki że przemokłam do ostatniej suchej nitki! Jednak ten zapach deszczu po upale też jest niepowtarzalny, taki świeży i aż trochę romatyczny…No dobrze teraz koniec z marzeniami, wieczorem wstawię parę zdjęć z tej jakże przepięknej wyspy na która z pewnością jeszcze nie raz wrócę!



2 komentarze:

  1. Marzą mi się wakacje na Sardynii czy warto lecieć na 3 dni?

    OdpowiedzUsuń
  2. Sardynia to przepiękna wyspa. Kiedy na https://sardynia.pl/ czytałam artykuły o niej wiedziałam, że kiedyś tam pojadę. Udało się! Spędziłam bajeczne 10 dni na tej cudownej wyspie i już chcę tam wrócić.

    OdpowiedzUsuń