Vancouver

Centrum Downtown
Widoki z promeandy przy Coal Harbour


Pierwszym miejscem które chę Wam opisać jest Vancouver, miasto na zachodnim wybrzeżu Kanady które było celem mojej pierwszej większej wyprawy zimą tego roku.

Otóż spędziłam tam tydzieǹ w styczniu. Ogólnie rzecz biorąc Vancouver to bardzo ładne, ciekawe i przyjemnie miasto które naprawdę warto odwiedzić. Zacznijmy od jednego “ale”: nie wybierajcie się tam na cały tydzieǹ, 3-4 dni w zupełności wystarczą, ponieważ pod koniec tygodnia będziecie się włóczyć już po tych samych uliczkach zastanawiając się co by tu dalej zrobić.

Vancouver z pozoru wygląda jak typowe miasto Ameryki Północnej. Z tego powodu są tam często kręcone amerykaǹskie seriale gdyż podatki na produkcje filmowe są w Kanadzie dużo niższe niż w USA, a różnicę w kulisach i tak mało kto dostrzegnie.

Vancouver wyróżnia się jednak poprzez niesamowite położenie geograficzne: z prawie każdej strony miasto jest otoczone wodą (rzeki Burrard I Fraser) a z drugiej pasmem górskim. Klimat jest umiarkowany, zimą niestety z reguły pada deszcz i jest w granicach 5 stopni.

Jest to miasto bardzo młode a nawet jedno z najmłodszych w całej Kolumbii Brytyjskiej gdyż zaczęło ono powstawać dopiero w drugiej połowie 19 wieku. Jednocześnie jest okrzyknięte jako jedno z najbardziej tolerancyjnych miast Ameryki Północnej. Jak rzadko inne miasto, Vancouver jest miastem wielo-etnicznym, wielo-kultorowym i niesamowicie różnorodnym. Ponad 50% ludności miasta deklaruje że ich językiem ojczystym nie jest język angielski! A jednak wiekszość z tych osób to dzisiaj już Kanadyjczycy. Niemniej jednak chodząc po mieście i obserwując ludzi czasami ma się wrażenie że pilot sie pomylił i wylądowal w jakimś aziatyckim mieście. Vancouver jest miastem bardzo bezpiecznym, czystym oraz zadbanym. Oczywiście są jedna czy dwie ulice które są mniej przyjemne (okolice wokół East Cordova Street) ale I tam nie ma zbytnich problemów w dzieǹ, trzeba poprostu bardziej uważac.

Ludzie których spoktacie na ulicy w Vancouver są szalenie mili, przyjaźni i chętnie Wam pomogą jeśli na przykład zgubicie drogę. Nie mając wystarczająco drobnych dolarów na autobus kierowca na przykład powiedział mi żeby mu dać te drobne jakie mam a o resztę się nie martwić (w autobusach kierwocy przyjmóją tylko monety). Oczywiście nie dajcie się zmylić bardzo powszechnym pytaniom typu jak się macie (Hey! How are you? how do you do? How’s your day?) Gdyby mogli Kanadyjczyczy najchętniej zadawali by je wszystkie razem pod rząd gdyż jest to bardzo powszechnie przyjęta formuła zamiast naszego “dzieǹdobry” i tak naprawdę nikt nie jest zainteresowany jak sie naprawdę macie, i czy macie właśnie za sobą najgorszy czy też najlepszy dzieǹ waszego życia.

Przylatując do Vancouver z lotniska do miasta najlepiej jest się dostać kolejką linii Canada Line, jest to najtaǹszy i najszybszy sposób. Kolejka zatrzymuje się w różnych miejscach downtown więc resztę drogi można bezproblemowo pokonać na pieszo. Vancouver Downtown i tak najlepiej zwiedzać pieszo gdyż dystanse do pokonania nie są zbyt duże a za każdym rogiem czycha na nas jakaś ciekawoskta do zwiedzenia.

Szukając noclegu w Vancouver warto zwróćic uwage na lokalizacje hotelu. Do zwiedzania miasta najlepiej wybrać hotel w Downtown. Troszkę taǹsze opcje znajdziecie w Burnaby lub w Richmond ale za to trzeba się będzie wtedy poruszać kolejką lub autobusem a bilet dniowy na 2 zony kosztuje w granicach 9 dolarów.

Jeśli zdecydujecie się na nocleg w downtown będziecie mieli duży wybór hoteli I hosteli. Są luksusowe i raczej bardzo drogie hotele takie jak Wedgewood, Fairmont czy Westin. Z drugiej strony są taǹsze hostele i tak zwane BB, które często znajdują się w okolicy dolnej Granville Street (sA ta, kina i mało ciekawe kluby nocne), Davie Street (też jedna z głównych ulic z barami, knajpami etc.) oraz Burnaby Street która jest ładniejsza I bardziej spokojna, lecz by do niej dojść trzeba przejść przez niezbyt ciekawe i często nieoświetlone zakątki.

Standardowe hotele 3 – 3.5 * znajdziecie w okolicach Robson Street, Burrard Street i West Geogia Street. Ja zdecydowałam się na Blue Horizon Hotel na Robson Street. Jest to hotel który zasługuje na 3,5*, nie więcej. Ma duże pokoje z malutkimi łazienkami. Jest za to bardzo dobrze położony, wszędzoie jest blisko, przystanek autobusowy przed drzwiami hotelu, w okolicy sporo sklepów I trochę restauracji. Robson Street jest glówną ulicą zakupową w Downtown więc jest tam zawsze sporo ludzi. Sporo hoteli klasy średniej znajduję się na drugiej połowie Robson Street (od przecznicy Bute Street w stronę parku Stanleya). Bardzo mi się podobało położenie hotelu Westin Bayshore gdyż jest on od razu nad wodą i promedandą, z daleka od ruchliwych ulic i urzeka pięknymi widokami na zatokę. Przed rezerwowaniem hotelu radzę jednak zasięgnąć internetowej porady na jednym z portali turystycznych takich jak tripadvisor czy holidaycheck gdyż zawsze dobrze poznać opinie ludzi którzy tam już byli.

Szukając hotelu w Vancouver natrafiłam również na oferty Bed & Breakfast w Północnym Vancouver, po drugiej stronie rzeki. Oferty te wyglądaly bardzo kusząco gdyż chodziło o urokliwe małe pensjonaty lecz odstraszyły mnie bardzo wysokie ceny (w okolicach 120 euro za noc). Biorąc pod uwagę fakt że z North Vancover trzeba do Downtown dopłynać tak zwanym SeaBus lub bardzo na około dojechać autobusem uważam że to zbyt wygórowana cena jak na mały, prywatny pensjonat.

Gdy już dojechaliśmy do Vancouver i znaleźliśmy nocleg pora zacząć zwiedzać.

Spis atrakcji turystycznych zjandziecie w każdym przewodniku jak i na mapkach miasta o które można spytać w hotelu (są one również dostępne na ulicach obok zbiorników z gazetami). Moim zdaniem warto zobaczyć całe Downtown: Robson Street, Davie Street, Granville Street, bibliotekę publiczną, oczywiście Canada Place (budynek w którym odbywają się wystawy, eventy a który ma kształt statku), Gastown, stację kolejową, dzielnicę restauracji i barów w Yaletown, stadion BC Place Stadium. Można się wybrać również poza Downtown, zobaczyć kampus uniwersytecki jak i museum antropologii które znajduję się na jego obszarze. Wycieczka na kampus jest ciekawa również z innego powodu, gdyż w drodze na kampus autobus jedzie przez całą część miasta do której turysci rzadko trafiają, mianowicie przez najnormalniejsze mieszkalne Vancouver (a moim zdaniem ciekawie jest zobaczyć jak mieszkają Kanadyjczycy). Moimi ulubionymi turystycznymi atrakcjami w Vancouver są jednak zdecydowanie Park Stanleya I promenada przez Coal Harbour nad samym brzegiem aż do Canada Place. Można z tamtąd podziwiać panoramę downtown, obserwować lotnisko wodolotów które nonstop startują i ląduja zabierając pasażerów do miasta Victoria które znajduję się na Vancouver Island jak I podziwiać przepiękną panoramę Północnego Vancouver jak i całego pasma górskiego przykrytego śniegiem. Stanley Park to z kolei oaza spokoju, las w samym środku miasta i rownież świetna trasa spacerowa (jeśli chciecie przejść cały Stanley Park dookoła, nad brzegiem wody, będzie to dystans około 8 kilometrów). Oczywiście w parku nie należy przegapić kolorowych totemów. Jeżeli chcecie zobaczyć panoramę miasta z lotu ptaka możecie się wybrać ana wieżę Lookout.

Choć sama tam nie byłam, przy ładnej pogodzie warto się wybrać na tak zwaną góre domową, na Grouse Mountain z której widać panoramę całego Vancouver i na której można oddać się białemu szaleǹstwu jazdy na nartach aż do późnych godzin wieczornych gdyż stoki są oświetlone i wyciągi jeżdżą do godziny 10 wieczorem.

Warta odwiedzenia jest również Granville Island na której znajduję się targ żywnościowy jak i parę stoisk na których można niedrogo I dobrze zjeść.

A propos jedzenia: Vancouver to istny raj jeśli chcę się spróbować kuchni z najprzeróżniejszych zakątków świata: Malezja, Wietnam, Japonia, Mongolia, Gracja, Chiny, Włochy, Meksyk, Tajlandia…i to wszystko na jednej ulicy (n.p Davie Street).  Oczywiście są i amerkaskie hamburgery. Ciekawą I niedrogą opcją stołowania się, zwłaszcza w porze lunchu są tak zwane foodcourts. Jest to zbieranina +/- fastfoodowych sieciówek, z tym że nie jest się skazanym na Mc.Donaldsa, gdyż są tam również chiǹskie bary, bary z sałatkami, kanapkami etc. Oczywiście nie jest to zbyt zdrowe domowe jedzenie ale na szybki lunch w sam raz. Zwłaszcza że w porze lunchu foodcourty są napradę przepełnione tubylcami, a jak wiadomo dobrze jest jeść tam gdzie jest dużo ludności lokalnej.Co do śniadaǹ muszę powiedzieć że do kanadyjskich śniadaǹ trzeba się porpstu przyzwyczaić: tłusty boczek, tłuste jajka, tłuste tosty…po paru dniach lepiej iść do Starbucksa i zaspokoić poranny głód granolą (amerykaǹskie muesli z jogurtem czyli cukier w curkrze z tuszczem, a jak dobrze pójdzie to z półtłustym tłuszczem czyli półtłustym jogurtem).

Jeśli już jesteśmy w temacie spożywczo-konsumpcyjnym: czego w Vancouver mi brakowało to takich miłych barów gdzie by można wieczorem usiąść I zrelaksować się w miłym towarzystwie. Jest coprawda Yaletown ale i tam lokale były raczej restauracjami  niż kafejkmi czy stylowymi barami. A propos kafajek, dosłownie na każdym rogu w Downtown można znaleść Starbucks lub inną sieciówkę sprzedającą kawę, co na początku wydaje się być nawet fajne, ale po paru dniach staję się przerażające. Jednym plusem Starbucksa jest internet wi-fi za darmo. Ale w sumie w Vancouver jest szalenie dużo miejsc z darmowym bezprzewodowym internetem.

Vancouver zawiodło mnie tylko pod jednym i to bardzo że tak powiem babskim względem: uważam że nie jest to ciekawe miejsce by się wybrać na zakupy. Nie ma ani dużego wyboru, ani nie jest jakoś bardzo tanio. Na terytorium Kanady przy Vancouver nie ma niestety żadnego centrum outletowego tak jak jest to w USA. Najbliższy taki outlet znajduje się na terenie USA, jakieś 2-2 i pól godziny jazdy od Vancouver.

Podsumowywując Vancouver oraz nawiązując do południowych sąsiadów Kanadyjczyków, jeśli planujecie tydzien w okolicach Vancouver, zaplanujcie na przykład 3 dni w Vancouver a potem pożyczcie samochód i pojedźcie na 3 dni do Seattle. O ile dobrze pamiętam między Vancouver a Seattle kursują międzymiastowe autobusy. Niestety nie orientuję się co do formalności przekraczania granicy między Kanadą  a USA na drodze ziemniej (do tej pory zawsze przylatywałam tam samolotem), ale nie powinno być to bardzo skomplikowane.

Więc zachęcam Was do odwiedzenia Vancouver, mam nadzieję że moje informacje się Wam przydadzą. A jeśli tekst o mieście Was jeszcze nie przekonał do sprawdzenia biletów lotniczych, rzućcie okiem na moje najładniejsze zdjęcia, (które wybrałam z ponad 500!) a napewno poczujecie głód podróży!  



Przystaǹ wodolotów

Piekne zachody slonca


Stanley Park

Niedaleko Canada Place
wyspa Granville Island : targ
Centrum Downtown

Panorama Downdown z Parku Stanleya


stacja kolejowa


Totemy w parku Stanley