poniedziałek, 31 grudnia 2012

Swięta, święta i po swiętach…

Okres swiąteczny spędziłam w tym roku w Szwecji gdzie było dużo śniegu (pierwszy raz od niepamiętnych lat miałam “białe” święta), dużo jedzenia i wogóle dużo różnych dziwnych ale i fajnych rzeczy. Nie będę się tym razem rozpisywać o Sztokholmie ale powiem tylko że na szwedzkim jarmarku swiątecznym nie można kupić Glühweina z alkoholem, na lotnisku na wylotach jest zakaz sprzedawania alkoholu jeśli lecimy do Uni Europejskiej (!!!), w pierwszy dzieǹ świąt dużo sklepów jest otwartych a w drugi dzieǹ to już prawie wszystkie i że na autostradach maksymalna dozwolona prędkość to 110 kmh!
Znam Szwecję nie od dzisiaj ale summa summarum nie jest to kraj w którym bym się dobrze czuła, za dużo mi tam zakazów, nakazów i innych dziwnych rzeczy. W sumie to aż śmieszne jak bardzo różnią się między sobą kraje europejskie które niby są tak blisko a z drugiej strony tak daleko. Trzeba jednak przyznać że zima w Szwecji była przepiękna, było dużo śniegu który na tych szwedzkich drewnianych domkach wyglądał aż nieprawdziwie :) Oto pare zdjęć:






Dni pomiędzy świętami spędziłam zaś w domu…troszkę połaziłam po wyprzedażach, odpoczełam etc. Sylwestra zaś spędzę znowu w mojej ukochanej Lucernie. Będzie to co prawda bardzo krótki pobyt ale już się nie mogę doczekać gdy znowu sięprzejdę po starym mieście, nad jeziorem i popatrzę na te oszałamiające góry :) Wszystkim więc życzę udanego sylwestra I szczęśliwego nowego roku! A od stycznia zaczynam znowu aktywne podróżowanie :)  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz