wtorek, 8 stycznia 2013

Plany na 2013 oraz kilka cennych uwag o Lucernie

Zaplanowałam więc już mój pobyt w Kanadzie, który jest prawie dopięty na ostatni guzik i na który się już bardzo cieszę. Szkoda tylko że znowu będzie on trwał tylko tydzieǹ.

Ostatnio myślałam nad planami podróżniczymi na rok 2013. Więc w konkretnych planach już jest Kanada, weekend w Paryżu i w Porto jak i znowu odwiedzić Lucernę.

A propos Lucerny, absolutnie odradzam odwiedzania miejsca którę się nazywa Fondue House, jest tam średnie ale bardzo drogie fondue i w ogóle trochę tam marnotrawią jedzenie. Za to jak najbardziej mogę polecić dość turystyczne miejsce pod nazwą Hotel des Alpes w którym dają dobre fondue za przystępną cenę, jak i baro-restauracje Opus (pyszny Glühwein i podobno dobre lekkie jedzenie). Na wieczór mogę polecić Pacifico (meksykaǹski bar ale i restauracja w której podają przepyszne meksykaǹskie jedzenie), Penthouse i das schwarze Schaf (ten akurat trochę mniej “ęą” niż Pacifico i Penthouse). Spędzając sylwestra w Lucernie przyuważyłam również nowe miejsce którego jestem ciekawa, a mianowicie lounge/club Casablanca. Następnym razem je odwiedzę. Polecam również świeżą bułeczkę i müsli z piekarni Bachmann, jak i zupę na lunch w piekarni Heini. W okresie karnawałowym zachęcam również do skosztowania wafelków  Fastnachtschüechli (już przy wymowie tej nazwy można sobie język połamać!) które bardzo przypominają nasze chrusty i są najlepszymi kupnymi chrustami jakie jadłam (dlatego w tym roku nie za bardzo jeszcze zaczęłam je jeść gdyż jeśli człowiek już raz zacznie je jeść trudno się od nich oderwać i w mgnieniu oka cała paczka znika!). Tyle na temat kulinarnej Lucerny choć do głowy przychodzą mi co chwila nowe pomysły na kulinarne wyjście w fantastycznym miasteczku :)

Dalej zastanawiam się na letnimi wrześniowymi wakacjami. Jak na razie nie ma jeszcze żadnych promocji na wrzesieǹ (na szczęscie bo inaczej bym chyba kompletnie zbankrutowała już w styczniu a okazało się właśnie bardzo niespodziewanie że będę musiała sprawić sobie jeszcze w styczniu nowy telefon gdyż mój iphone nie przeżył zderzenia z podłogą i ekran rozbił się na million cześci!) więc jak na razie wszystkie opcje są otwarte. A waham się od Wietnamu (ale bym musiała załatwić wizę), po Kanadę, Karaiby, Afrykę (troche się boję)…więc rozrzut jest duży. Myślę że na koniec jak zazwyczaj zadecydują ceny biletów :) Chciałabym w tym roku jeszcze odwiedzić Gdaǹsk, Zakopane, Londyn (to już tak prawie zgodnie z tradycją) Neapol, Ateny, Maltę, Marakesz i południe Francji i może Colmar po drodze do Lucerny i Strasburg z tych mniejszych wypadów. Będzie jeszcze niejedna podróż do Brukseli (prywatnie i zawodowo) i do Warszawy. Na 2013 rok życzę sobie więc aby ten rok był wypełniony podróżami, bliksimi i dalszymi, kolorowymi przeżyciami i aby nie wślizgnęła się do niego rutyna, a reszta już się jakoś sama ułoży :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz