poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Ryanair I inne niedogodności


Ostatni weekend spędziłam częściowo w podróży gdyż poleciałam w piątek z Charleroi do Krakowa a w niedzielę wróciłam z Warszawy do Chareloi. Między Krakowem a Warszawą wziełam pociąg ICC. O ile pociąg mnie mile zaskoczył tak Ryanair jak zawsze jedna wielka tragedia. Pociąg był czysty, punktualny, elegancki. W Ryanairze za to przepychanki, bród i niemiła załoga.

Na obydwu odciankach Ryanaira miałam wykupione pierszeǹstwo wejścia jak i numerowane miejsce. Z Charleroi do Krakowa kosztowało mnie to 10 euro a z Warszawy do Charleroi 47 złoty.  Za każdym razem obsługa posadziła obok mnie pasażerów którzy tych usług nie mieli wykupionych…jedno wielkie oszustwo. W drodze do Krakowa nic nie mówilam, ale w drodze do Charleroi powiedziałam stewardowi iż nie będę siedzieć przy oknie przy kimś kto obok mnie za miejsca nie zapłacił. Ja płacę bo chcę meić spokój i przedewszystkim chcę jak najszybciej z tego samolotu wyjść. Więc się przesiadłam i powiedziałam stewardowi że sprzedają ludzi którzy płacą dodatkowe pieniądze za kretynów i że ostatni raz wogóle z nimi lecę. W Warszawie też nie warto mieć pierszeǹstwo wejścia gdyż obsługa lotniska pakuje wszystkich do jednego autobusu bez żadnego odgrodzenia tak że ci którzy z pierszeǹstwem wsiadają pierwsi do autobusu w efekcie ostatni z niego wychodzą. Nie wspomnę już o tym ile ludzi napakowali do autobusu, po prostu jak Sardynki i to już naprawdę było nieludzkie. Tak więc z Ryanairem się definitwynie pożegnałam.

Również moje obawy o bezpieczeǹstwo lotów okazują się być nie takie wyimaginowane gdyż nie dawniej jak dwa dni temu sami piloci Ryanaira domagali się kontroli samolotów gdyż nie czują się bezpieczni w tych samolotach Więc jeśli już pilot samolotu mówi że bezpieczeǹstwo nie zawsze jest zagwarantowane to chyba coś jest nie tak moim zdaniem. Wydaje mi się że wszystko będzie dobrze do pierwszego wypadku…A czasami bywało już blisko (na przykład za szybkie lądowanie w Memmingen aby zaoszczędzić czas, lub mała ilość paliwa z brakiem możliwości dolecenia na lotnisko zapasowe…)!

Tak więc dla mnie osobiście miarka się przebrała i już w miarę możliwości nie będę korzystać z usług tej linii lotniczej. Nie chcę mówić że co Lufthansa to Lufthansa, gdyż Lufthansa tak samo miewa problemy, ale naprzykład dziś rano napisałam skargę na Wizzair za nieprzestrzeganie europejskich przepisów dotyczących praw pasażera…

Koǹczę już narzekanie i zaczynam się mentalnie przygotowywać na mój weekendowy wyjazd. Zaplanowany był tylko Wiedeǹ na ten weekend ale wczoraj plany uległy nagłej zmienie i do Wiednia doszła Szwajcarja. Ponieważ tak mi się zatęsnkniło za Szwajcarją postanowiłam poświęcić dosłownie ostatni grosz aby odwiedzieć Lucernę i Zurych, wjechać na Pilatus, zejść z niego pieszo, zjeść w Movies i podelektować się szwajcarskimi wypiekami i muesli. Tak więc po pracy wyruszam w drogę do Lucerny, jutro aktywny wypoczynek a w piątek droga do Frankfurtu i lot do Wiednia gdzie będę jeść dużo sushi I delektować się tym jakże przepięknym miastem. Aż nie wiem na co się bardziej cieszę gdyż w ten jeden weekend odwiedzę moje dwa ulubione miejsca na świecie (no może oprócz Sardynii)! Aby tylko jeszcze wszystkie inne faktory zewznętrzne dopisały…


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz