wtorek, 17 lipca 2012

to i owo nr. 2

Więc już w czwartek popołudniu lecę na 3 dni na Sardynię. Nie mogę się już doczekać gdyż w Luksemburgu od tygodni już nie widać słoǹca, cały czas pada deszcz i jest +/- 15 stopni Celciusza…i to w środku lipca. Normalnie w środku lata można wpaść w jesienną depresję. Mam nadzieje że niedługo to się skoǹczy i wróci porządne lato…

Przez ostatnie dni troche czytałam o Phuket. Więc tak jak już wiedziałam wcześniej, wrzesieǹ to sezon deszczowy w Azji południowo-wchodniej. Trzeba więc zaplanować też coś na czas deszczu…może spróbować jakieś tajskie Spa których jest tak dużo? Zobaczymy.W każdym razie w przyszłym tygodniu zajmuję się hotelem na Phuket.

Ostatnio zaczęłam również rozmyślać nad styczniową podróżą. Z okazji moich urodzin (których nie powiem ale zawsze myślałam że jak już osiągnę ten wiek to będę już strasznie dorosła i wogóle, a okazuje się że wcale tak nie jest ;-) ) chcę się wybrać na wyieczkę no a pozatym to bardzo pasuje do mojej styczniowo-wycieczkowej tradycji która powstała przez ostatnie lata. Więc oczywiście dalej bardzo chę zobaczyć Wietnam lecz obawiam się że bilety do Wietnamu w styczniu będą piekielnie drogie (+/- 800 – 900 euro) gdyż jest to czas kiedy Wietnamczycy wracają do swoich domów na święta. Więc zaczynam rozważać wybór celu podróży w zależności od cen biletów lotniczych. A może nawet jakiś pauschal na plaży gdzieś w Meksyku? Choć tam jest wtedy najwyższy sezon więc i najdrożej (nie zostaje nic innego niż zacząć grać w tottolotka…)!  Trzeba będzie się dobrze zastanowić. Na razie chodzi mi po głowie Kanada i Meksyk (oczywiście oprócz Wietnamu).Zobaczymy więc co z tego wyjdzie.

Na razie dalej poszukuje możliwości niezbyt drogiego noclegu w Sinagpurze, i z każdym dniem bardziej mi się wydaje że to marzenie ściętej głowy…Początkowo zarezerwowałam V Hotel Lavender, wygląda w porządku ale jak na swoją cenę chyba nie oferuje zbyt dużo:(

A tak wogóle to napewno już słyszeliście że Komisja Europejska niestety znowu przedłużyła zakaz wnoszenia na pokład samolotów wszelkich płynów…co oznacza dalej zakaz brania kosmetyków do bagażu podręcznego, wyrzucanie wody mineralnej przed bramkami i kupowanie następnej za bramkani za 3 euro pół litra etc. Ciekawe czy kiedykolwiek będzie można znowu normalnie latać…siedząc w lotnictwie mam przeczucie że już nigdy nie będzie łatwo!     

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz