wtorek, 10 lipca 2012

Pierwsze koty za płoty!

Zarezerwowałam właśnie pierwszy hotel, no a w sumie to dwa hotele na wrześniowe wakacje!

Więc w Kuala Lumpur jedną noc zamierzam spać w Traders Hotel, wygląda bardzo ciekawie, z panoramą na miasto i ładnymi pokojami. Na początku  miałam się  połasić na Shangrii-la, jeden z najlepszych hoteli w mieście ale potem doszłam do wniosku że i tak będę cały dzieǹ i wieczór na mieście by zwiedzać miasto i nawet nie będę miała kiedy się napatrzeć na ten 5* hotel…(by nie wprowadzać nikogo w błąd, hotel Traders ma 4* i też wygląda wystrzałowo i kosztuje niecałe  90 euro co I tak już jest drogo jak na KL!).
Drugi hotel jaki zarezerwowałam to hotel w Madrycie, choć ten jest jeszcze do zmiany. Zarezerwowałam hotel Catalonia Atocha. Wygląda bardzo ciekawie, schludnie i jest w centrum miasta. Niestety hotele w Mardycie najczęściej są bez śniadania, a jeśli jest śniadanie to trzeba za nie dopłacić prawie 100 euro za 3 dniowy  pobyt dla 2 osób…bez sensu!

Zostal jeszcze hotel na Phuket i w Singapurze. O ile Phuket już mam obcykany tak nie mam pojęcia co zrobić z Singapurem. Hotele tam są strasznie drogie, tak jak i z resztą hostele…no nic nie ma co rozpaczać może trafi się jeszcze jakaś pożądna okazja (mój folder w mailu z rezerwacjami i biletami pod tytułem “podróże” wkoǹcu się zaczyna powiększać bo ostatnio wyglądał tak jakoś marnie…).

Zostaje zato jeszcze jeden problem do rozwiązania. Do Kuala Lumpur przylatuję o godzinie 02.20 nad ranem. Zanim przejdę imigrację, wezmę bagaż będzie już napewno grubo po 3 rano. Czy opłaca się brać hotel w tej sytuacji? Problem w tym że jedyny logiczny hotel to Pan Pacific który leży zaraz obok terminalu. Problem w tym że noc w tym hotelu kosztuje 120 euro bez śniadania. Czy płacić tyle kasy tylko po to by się przespać parę godzin? Czy też może wypróbować młodzieǹczy styl podróży i przekimać 2-3 godzinki na lotnisku by z samego rana pojechać do miasta? Po dłuższym namyśle skłaniam się do przenocowaniu na lotnisku, z tym że obawiam się że po takiej nieprzespanej nocy nie będę objektywna w ocenie Kuala lumpur i nic mi się nie będzie podobać. Nie wiem co zrobić no ale 120 euro za parę godzin to przecież też głupota…a lotnisko w Kuala Lumpur zdobyło w zeszłym roku drugie miejsce w rankingu pod tytułem najlepsze lotnisko do spędzenia nocy na ławce ;-) Muszę jeszcze pomyśleć choć dużo napewno nie wymślę gdyż jest to jedyny hotel do którego się można dostać na nogach gdyż shuttle busy już o tej porze nie jeżdżą. Problem zostaje jeszcze otwarty…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz