środa, 27 czerwca 2012

Plaża, słoǹce, morze, pizza i…góry!

Pod koniec lipca odwiedzę Sardynię. Moja przygoda z Sardynią ciągnie się już od bardzo długiego czasu. Pierwszy raz odwiedziłam tę wspaniałą wyspę jak miałam chyba 14 lat.
Od tego czasu udało mi się poznać już sporo różnych miejsc na tej wyspie, między innymi południowe wybrzeże (okolice Villasimius które się bardzo zmieniły przez ostatnie lata), zachodnie wybrzeże (okolice Alghero) no i przepiękną i bogatą Costa Smeralda na wschodnim wybrzeżu. Tym razem spędzę parę dni na północnym wybrzeżu w okolicach Santa Teresa di Gallura.

Sardynia to przedewszystkim przepiękne białe plaże, turkusowe morze i piękna pogoda. Co prawda będę tam krótko bo tylko niecałe 4 dni (przy okazji urlopu spędzanego tam przez moich rodziców) ale strasznie się na te parę dni cieszę gdyż morza i plaży nie widziałam już dosyć długo (co prawda byłam w Chorwacji w sierpniu zeszłego roku ale o piaszczystej plaży to tam mowy nie ma). Będzie to że tak powiem trochę rustykalny pobyt ponieważ będę mieszkać na campingu w takim mobilhome ale że już dość często spędzalismy wakacje w ten sposób nawet się z tego cieszę (pierwsze wakacje na Sardynii były też na campingu i to nawet pod namiotem, i do dzisiaj pamiętam smak tej pizzy na campingu po rozbijaniu namiotu w wieczornym upale:-) nota bene była to chyba najlepsza pizza na świecie!). Jednak jest się wtedy cały dzieǹ na powietrzu i to zupełnie inny tryb życia niż na przakład w hotelu. Jak wspomniałam byłam w zeszłym roku w Chrowacji, i to w hotelu na Pauschalreise i powiem szczerze że już więcej tego nie zrobię przez następne 20 lat…no chyba że na jakiejś rajkiej karaibskiej wyspie ;-)



Sardynia to pozatym pyszne jedzenie, przepiękne aż nieziemskie krajobrazy i dużo jaszczurek! Jak dla mnie to naprawdę jedno z najładniejszych miejsc na świecie z którym wiążą mnie bardzo miłe wspomnienia. Polecam każdemu, choć muszę też dodać że nie jest to to samo miejsce jak jeszcze powiedzmy 10 lat temu. Bardzo dużo pobudowało się różnych hoteli ale na szczęście zrobiono to plus minus z głową tak że jest to dość niskie zabudowanie które w miarę wpasowywuję się w krajobraz. Niemniej jednak przez ostatnie lata bardzo przybyło turystów co również jest spowodowane lotami Ryanaira do Alghero i Cagliari (co prawda nie mogę psiaczyć teraz na Ryanaira ponieważ sama polecę do Alghero Ryanairem z Hahn gdyż bilet z Luxemburga kostzowal ponad 1000 (!!!) euro a z Brukseli z przesiadkami prawie 200…więc nie było się nad czym zastanawiać).

Pozatym zastanawiam się nad jakąś małą wycieczką do Szwajarji…Niestety Szwajcaria jest bardzo droga jeśli chodzi o noclegi. Zastanawiam się czy na przykład odwiedzając Genewę nie wziąść noclegu w pobliskim francuskim mieasteczku na granicy…Cóż nie jest to oczywiście to samo ale czy nie lepiej tak niż wogóle? Na początku chciałam odwiedzić znowu Zurych ale tam z kolei już często byłam no i nawet Ibis pod Zurychem kosztuje 82 euro za noc i to bez śniadania…więc może Genewa i Lozanna w dwa dni? Bo chyba bym chciała wyjechać na jeden krótki weekend ale mam świadomość że wiążę się to z pewnymi kosztami, no a w sumie to staram się oszczędzać teraz na wyjazdy do Azji i Madrydu we wrześniu gdyż pochłoną one duuuużo kasy. Niestety zwłaszcza w tym miesiącu mi to oszczędzanie nie za bardzo chciało wyjść, a wręcz przeciwnie…no a zaczynające się w piątek przeceny letnie będę omijać z daleka! No nie wiem,  troche mi tęskno za Szwajcarją ale jeśli się nie da to wtedy wynajdę jakąś bliższą wycieczkę bez noclegu na przykład do Strasburga, zobaczymy co zmajstruje!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz