czwartek, 4 października 2012

Jesienna chandra

W planach na następne miesiące jest niestety dużo mniej podróży niż dotychczas więc i blog będzie sie wolniej rozwijał. Następny wyjazd będzie dopiero na sam koniec października kiedy to się wybiorę na 4 dni do Włoch. Lecę do z Hahn do Bolonii. Najpierw myślałam żeby podzielić te cztery dni na dwa w Boloni i dwa we Florencji. Po przekartkowaniu przewodnika doszłam do wniosku żeby jednak spędzić jeden dzieǹ w Bolonii i trzy we Florencji gdyż Bolonia jest turystycznie malutka w Florencja…co to dużo mówić, to po prostu Florencja. A że z Bolonii do Florencji jedzię się miedzy 38 a 68 minut, w zależnośći od tego jakie połączenie wybierzemy, nie ma z tym żadnego problemu. Strasznie  się cieszę na ten wyjazd gdyż naprawdę dopadła mnie jesienno-deszczowa chandra…A tam znowu zasmakuje troszkę włoskiego dolce vita. Ciekawe czy będzie tak super jak w Weronie. W ogóle strasznie mi się podobają Włochy! Te ich miasta, to jedzenie, ta sztuka i ta ich radość życia to przecie zupelnie inna jakość życia (no i witamy kryzys finansowy, zaskakujące jest to że najlepiej dziś się mają deszczowe paǹstwa smutasów)! Jeszcze koniecznie muszę zobaczyć Neapol, wybrzeże Amalfi, Sycylię, Pompei i i i  ;-) Jak to tak sobie piszę od razu przychodzi mi ochota na jakąś pyszną pizzę lub pastę :) (cóż pisanie o Włoskim jedzeniu pół godziny przed lunchem lub kolacją zawsze koǹczy się burczeniem w brzuchu). Myślę że Florencja będzie przepiękna! A propos zaraz muszę sie zabrać za bilety pociągowe z Bolonii do Florencji. Jeśli kupuję się je wcześniej na internecie (trenitalia.com) można je kupić taniej niż w dzieǹ wyjazdu na stacji. A że strona prawie zawsze sprawnie działa i jest po angielsku nie ma z tym żadnego problemu (gorzej pod tym względem z pociągami hiszpaǹskimi…).

Aby nie było że tak tylko poza Luksemburgiem można spędzić fajnie czas to powiem że i w Luksemburgu szykuję się ciekawy miesiąc.  Będziemy na przykład mieć fest z okazji ślubu przyszłego księcia Luksemburga. Miasto wtedy zmieni się w jedną wielką imprezę plenerową, będą koncerty i fajerwerki. Wkoǹcu przyszły książę nie żeni się codziennie (chciałam przez przypadek napisać wychodzi za mąż ale na to chyba nawet nasze małe paǹstewko nie było by gotowe ;-). Nie będzie co prawda dnia wolnego na miarę śłubu Williama i Kate ale myślę że będzie to bardzo miła impreza, taka trochę normalniejsza (w tym tygodniu na przykład książę Gauillaume wraz z narzyczoną i rodzicami najnormalniej w świecie szli pieszo po mieście by dojść z punktu a do punktu b, bez limuzyn, bez ochrony, ot tak po prostu i to mi się najbardziej podoba w Luksemburgu). Pozatym w niedzielę po ślubie w mieście odbędzie się Mantelsonntag czyli niedziela z otwartymi sklepami która ma długą tradycję gdyż chodzi o niedzielę przed świętem wszystkich świetych kiedy to bauerzy zjeżdżali się do miasta by kupić sobie nowy Mantel czyli nowe palto na święto wszystkich świętych. Stąd też się wzieła nazwa Mantelsonntag. A jeśli komuś jeszcze mało to przez cały tydzien od 15 października w halach na Kockelscheuer jest organizowany turniej tenisowy kobiet Bgl Bnp Parisbas Open w którym będą występować takie tenisistki jak Julia Goerges, Venus Williams i Angelique Kerber. Ja bilet na finał już mam ;-) Także nawet w małym Luksemburgu będzie się dziać!    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz