środa, 1 sierpnia 2012

Zmiana planów

Z przykrością lub i z przyjemnością muszę poinformować o zmianie planów aziatyckich ;-)
Nastąpiła następująca zmiana: nie odwiedzę Phuket lecz Bangkok. Otóż gapa jaka jestem, zamiast zrobić to wcześniej zaczęłam się ostatnio dokładnie informować o pogodzie we wrześniu w regionie Phuket. Nie żebym nie wiedziała że wtedy jest sezon deszczowy ale gdy zaczęłam szukać informacji trochę głębiej okazało się że na Phuket we wrześniu nie ma za bardzo co robić gdyż jest to najbardziej deszczowy region Tajlandii o tej porze roku. Gdy jeszcze zostało to potwierdzone przez znajomego który mieszka na Phuket i prowadzi tam restaurację z cieżkim sercem postanowiłam zmienić bilety…przecież bez sensu było by siedzenie w hotelu przez 3 dni. Co prawda jeden bilet w taki sposób przepadł a drugi odyzskam w połowie (wszystkie podatki a to już jest coś) no ale cóż gapowe się płaci.
Teraz wkoǹcu rozumiem te niskie ceny bardzo dobrych hoteli na Phuket we wrzesieniu. No ale na szczęście znalazłam niezbyt drogi bilet z Singapuru do Bangkoku i potem z Bangkoku do Kuala Lumpur. Co prawda z Singapuru do Bangkoku kupiłam troche droższy bilet niż na początku planowałam ale za to będę lecieć Thai airway a nie Tiger airways ;-) A z Bangkoku do Kuala Lumpur o dziwo udało mi się upolować bilet Lufthansy za 70 euro! Co prawda mogłam też wybrać AirAsia za 35 euro plus opłaty więc by wyszło jakies 20 euro taniej, ale co Lufthansa to Lufthansa, nie ma to jak niemicki samolot z niemieckim pilotem ;-)

Więc definitywny plan wygląda tak: Fra-Sin-Bkk-Kul-Sin-Fra ;-) Wiem że to jest kompletne szaleǹstwo no ale to ostatnie szaleǹstwo na następne pół roku minimum więc niech będzie. Hotele za to wypadną troszkę skrommiej!

Jest też zabukowany pierwszy hotel. Tym razem bez dużej fantazji, hotel Novotel na lotnisku w Bangkoku gdyż przylatuje tam o 22.25, zanim wezme bagaż, imigracja etc będzie grubo po 23 a ja będę po ponad 24 godzinnej podróży. Bez dużego namysłu i gadania trzeba więc znaleść jak najbliższe łóżko i łazienkę a traf chciał że hotel znajduje się naprzeciwko lotniska więc nie trzeba będzie się przejmować gdzie i czy wogóle będzie jakiś shuttle etc. Najprostsze rozwiązanie znalezione! W Bangkoku zdecydowałam się na Hotel Ramada Hotel & Suites który wygląda bardzo porządnie. Ma bardzo dobre opinie i kosztuje 55 euro za pokój! Myślę że to optymalne rozwiązanie by nie nadużywać budżetu wakacyjnego po nowo kupionych biletach. Zostaje jeszcze wtedy noleg w Kuala Lumpur, gdzie niby miałam już ten Traders Hotel ale na 2 noce moży być troche za drogi no dalej ten nieszczęsny nocleg w Singapurze który też już niby mam ale na razie jakoś mnie nie przekonuje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz